Wczoraj do lekkoatletycznego teamu AZS UMCS Lublin dołączył Marcin Lewandowski. Zapraszamy do przeczytania krótkiej rozmowy z mistrzem Europy!
Marcin, co było głównym powodem tego, że zdecydowałeś się na zmianę klubu? Dodajmy, na kilka miesięcy przed Tokio.
Karierę sportową mam już bardzo długą. Jeszcze parę lat tej kariery mi zostało, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Głównym powodem, dla którego zdecydowałem się dołączyć do ekipy Lublina są warunki do trenowania, warunki takiej spokojnej głowy, co mi tutaj zagwarantowano. Nie muszę skupiać się na niczym innym niż trenowanie. Poza tym ja też troszeczkę potrzebowałem zmian. Zmiany w życiu są potrzebne, zwłaszcza, gdy przed długi czas kręci się ono wokół tego samego. Jestem przekonany już teraz, że podjąłem bardzo dobrą decyzję.
Na pewno przez ostatnie przeszło dziesięć lat zżyłeś się z poprzednim klubem, czyli Zawiszą Bydgoszcz. Tak po ludzku było trochę ciężko zamienić Zawiszę na AZS?
Oczywiście, że to było ciężkie. Takie rozmowy nigdy nie są łatwe. Tym bardziej, że wszystkie swoje największe sukcesy i rekordy życiowe ustanawiałem właśnie dla barw Zawiszy Bydgoszcz. Nie była to zatem łatwa decyzja, ale najtrudniejsze decyzje dają najlepszy efekt. Nie żałuje tego kroku. Z poprzednim klubem osiągnąłem bardzo dużo, ale przede mną nowe cele, wyzwania, medale, rekordy życiowe. Teraz chcę to zrobić pod sztandarem AZS UMCS Lublin. Taki jest cel. Zasuwajmy, aby go zrealizować, a wtedy wszyscy będą zadowoleni: ja, Klub, Miasto oraz Marszałek.
Jak wyglądały rozmowy z klubem z Lublina? I ile tak naprawdę one trwały?
Jestem bardzo konkretną osobą. Wojtek Gałat, z którym uzgadniałem transfer również taką osobą jest. Tak naprawdę wystarczyło kilka rozmów. Rozumieliśmy się od samego początku i od samego początku wiedzieliśmy, czego od siebie oczekujemy. Nie jestem w stanie określić ile dokładnie nam to zajęło, ale na pewno odbyło się bardzo szybko!
Z czym Ci się kojarzy Lublin? Między innymi tutaj w 2018 roku zdobywałeś mistrzostwo Polski. Ale też w samej ekipie AZS UMCS występuje wielu świetnych sportowców, których na pewno znasz. Zatem gdy myślisz „Lublin”, co przychodzi do głowy jako pierwsze?
Przede wszystkim Lublin kojarzy mi się właśnie z mistrzostwem Polski, które tu wywalczyłem. To zawsze fajne doświadczenie. Już wtedy widać było, że miasto bardzo mocno jest nastawione na sport. Pokazuje to też fakt, że w klubie z Lublina jest tyle znakomitych sportowców. Bardzo się cieszę, że teraz mogę do nich dołączyć. Co jeszcze mi się kojarzy? Szczerze? To koniec Polski (śmiech), ale tu oczywiście broń Boże nie mam nic złego na myśli. Ja po prostu jestem ze Szczecina, a stąd wszędzie jest daleko i nigdzie nie jest po drodze. Także dla mnie praktycznie każde miejsce w Polsce jest takim końcem Polski (śmiech).
fot. Paweł Skraba
Autor: Kamil Wojdat