Sosnowiczanki lepsze w Hali MOSiR. Druga ligowa porażka lubelskich koszykarek

To był ciężki tydzień dla Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. Lublinianki najpierw przegrały z Panathinaikosem, a w niedzielę musiały uznać wyższość Zagłębia Sosnowiec. Zielono-białe uległy sosnowiczankom na własnym terenie 71-79.

Początkowe prowadzenie akademiczkom zapewniła celną trójką Magdalena Ziętara (3-2). Po jej kolejnym trafieniu mieliśmy już 8-3, a tym razem świetnie zamknęła kontratak. W takim sam sposób zapunktowała Aleksandra Stanaćev, z tym że sama przebiegła całą długość parkietu (15-9). Ta różnica nie dała komfortu lubliniankom, bo goście szybko odpowiedzieli (15-14). Ponownie jednak dała o sobie znać Stanaćev, która ustaliła wynik pierwszej odsłony (17-14).

Kolejną kwartę lepiej rozpoczęły sosnowiczanki, które objęły prowadzenie i wymusiły przerwę w grze na miejscowych (17-18). Najlepiej chwilę oddechu wykorzystała Nia Clouden, która tuż po powrocie na parkiet zamknęła trzy kolejne akcje gospodyń (24-22). Podopieczne Krzysztofa Szewczyka przełamały się również w rzutach zza łuku, bo dwukrotnie trafiła Stanaćev i raz Ziętara (35-26). To nie wystarczyło, żeby móc spokojnie myśleć o końcu pierwszej połowy, bo Zagłębie wrzuciło wyższy bieg i wyrównało (35-35). Szalę na korzyść zielono-białych na kilka sekund przed końcem kwarty przechyliła Stanaćev, które trafiła z wolnego (36-35).

Po zmianie stron celnym trzypunktowym rzutem popisała się Clouden (43-39), ale rywalki odpowiedziały na to ze zdwojoną siłą, również rzutami za trzy oczka (43-47). Lublinianki pozostawały nieugięte i nadal walczyły, a kontrę zamknęła Olga Trzeciak (49-53). Pierwsze minuty ostatniej odsłony zdecydowanie należały do podopiecznych Jorge Aragonesa, które zbudowały sobie wyraźną przewagę (51-64). Wydawało się, że lubelskie koszykarki zgasiły ten ,,pożar” w zarodku, bo tablica po ich serii wyświetlała 62-64. Wyrównać jednak już nie zdołały, chociaż nadzieja tliła się aż do końca. Zespół do walki najpierw starała się poderwać Stanaćev (66-70), a po chwili pałeczkę po niej przejęła Natasha Mack (69-74). To nie wystarczyło, aby móc cieszyć się kolejnym triumfem domowym, bo zwycięsko z tego starcia wyszły zawodniczki Zagłębia (71-79).

Na pewno zostawiłyśmy serce na parkiecie. Starałyśmy się to wygrać, ale niestety nie wyglądało to tak, jakbyśmy chciały. Nasza ławka musi też bardziej wspierać pierwszą piątkę, bo na razie wygląda to kiepsko w naszym wykonaniu. Musimy też ciężko pracować na treningach, żeby to poprawić – mówiła na konferencji prasowej Anna Wińkowska, koszykarka Polski Cukier AZS UMCS Lublin.

Jestem zaskoczona, ale bardzo pozytywnie. Dumna jestem z tego, że walczyłyśmy do końca i dałyśmy z siebie wszystko. Każda zawodniczka, która wchodziła z ławki, walczyła w obronie i w ataku. Cieszymy się, że wygrałyśmy. Kluczowa w tym zwycięstwie była końcówka w naszym wykonaniu oraz rzuty osobiste, które bardzo długo trenowałyśmy – podkreśla koszykarka Zagłębia, Klaudia Wnorowska.

Gratuluję Jordiemu zwycięstwa zasłużonego w ciągu całego spotkania. Przespaliśmy moment w drugiej kwarcie, gdzie prowadziliśmy dziewięcioma punktami. Rywale zniwelowali naszą przewagę w półtorej minuty, co gdzieś nas podłamało? Nie wiem jak to nazwać. Ania wspomniała, że zespół walczył. Zgodzę się z tym, ale walczyło tylko pięć zawodniczek. Nie da się tak grać. Potrzebujemy więcej energii od graczy rezerwowych. Będą zmiany w tym zespole, bo tak grać nie możemy i ja tego nie akceptuję tego, że ktoś wychodzi na parkiet i nie walczy. Powiedziałem dziewczynom, że nie martwi mnie ta porażka, że nie jestem o to zły. Porażka jest wliczona w sport, ale jeżeli ktoś wychodzi i się patrzy, co inni zrobią, to tak być nie może. Jeżeli nie będzie tu zmian, to nie będziemy grali lepiej, bo nie widzę chęci poprawy u niektórych zawodniczek – podkreśla szkoleniowiec akademiczek, Krzysztof Szewczyk.

Przyjechaliśmy tu, żeby walczyć. Rozpoczęliśmy zmagania ligowe od dwóch zwycięstw w Sosnowcu, co było dla nas bardzo ważne. We Wrocławiu dobrze zaczęliśmy, ale w pewnym momencie odpuściliśmy. Dlatego właśnie powiedziałem drużynie, że w każdym kolejnym meczu musimy rywalizować do samego końca, bez względu na to z kim się mierzymy. Wiedzieliśmy, że Lublin jest jedną z najlepszych drużyn w lidze. Są to srebrne medalistki z zeszłego sezonu, które w dodatku grają w EuroCup. Poprosiłem zespół, żeby dziś dał z siebie wszystko i to zrobił. Jestem szczęśliwy i dumny z drużyny, bo mimo problemów fizycznych kontrolowaliśmy to spotkanie – tłumaczy Jorge Aragones, trener zespołu gości.

Polski Cukier AZS UMCS Lublin – MB Zagłębie Sosnowiec 71-79 (17-14, 19-21, 15-21, 20-23)
AZS UMCS: Stanaćev (23), Clouden (19), Mack (13), Ziętara (10), Wińkowska (2), Kośla (2), Trzeciak (2), Kuczyńska, Paulsson-Glantz, Goszczyńska (DNP), Zając (DNP).
Zagłębie: Zempare (26), January (17), Urbaniak-Dornstauder (16), Mistinova (14), Wnorowska (5), Grzenkowicz (1), Wojtala, Jarząb, Wojtylas, Zuziak (DNP).

Województwo Lubelskie Partnerem Głównym drużyny Polski Cukier AZS UMCS Lublin podczas sezonu 2022/2023. Dziękujemy!

Fot. Elbrus Studio
Autor: Rafał Małys